Sztokholmski park Bellevue to dobre połączenie natury z kulturą – z jednej strony zieleń, skały, woda; z drugiej trochę historii w postaci kilku starych dworków i drewnianych zabudowań.
Jedno z nich mieści rzeźbiarskie atelier. Tworzył tu znany szwedzki artysta, Carl Eldh (1873 – 1954).

Zaczynał skromnie, nie miał finansowego zaplecza pozwalającego na studia u mistrzów dłuta – musiał łączyć naukę z pracą. Ale zaszedł daleko; najpierw studia i artystyczne początki w Paryżu, potem powrót do Szwecji, wygrane konkursy, znaczące zamówienia, w brąz przekształcone sylwetki znanych osobistości.

Początkowo pracował w śródmieściu, ale kiedy sąsiedzi zaczęli skarżyć się na hałasy powodowane kuciem w kamieniu – postanowił postarać się o atelier gdzieś na uboczu.

Trafił świetnie. Wydzierżawił od miasta malowniczą parcelę na terenie parku Bellevue i zamówił u wziętego architekta, a prywatnie przyjaciela, Ragnara Östberga, projekt nowej pracowni. Östberg, ten sam, który jest autorem projektu sztokholmskiego ratusza, podszedł do zadania z rozmachem, ale Carl Eldh znacznie okroił pierwotną wizję – chciał skromnego budynku – bez pałacowego zadęcia.

Miała być to tylko pracownia, podobno jednak Eldh spędzał tu więcej czasu niż wymagała praca. Zwłaszcza kiedy żona i córka opuściły Szwecję, wyjeżdżając do Kalifornii, by otworzyć artyście drogę do zdobycia amerykańskiego rynku. Kiedy zmarł, obie wróciły do kraju, a w jego atelier powstało z czasem muzeum. Córka Carla Eldha, Brita, prowadziła je do końca swego życia; zmarła w 2000 mając 93 lata.

Co do twórczości Eldha – jego idolem był August Rodin, ale marzenie Carla o byciu studentem wielkiego mistrza nigdy się do końca nie spełniło; poznali się, Carl pokazywał mu swe prace, słuchał rad i wskazówek Rodina, były to jednak okazjonalne spotkania, nie prawdziwe studia pod okiem mistrza.

Prace Eldha dowodzą, że był człowiekiem wrażliwym, zainspirowanym ludzką psychiką – jej emocjami. Przez lata zmieniał jednak styl; od romantycznego, poprzez ekspresyjny, neoklasyczny do prawie socrealistycznego.
Który z nich najbliższy był jego własnej naturze? Trudno powiedzieć, podobno był człowiekiem skromnym, wywodzącym się z biednej rodziny rzemieślniczej i jako taki osiągnął sukces – stał się wziętym artystą, którego prace upamiętniają postacie wielkiego formatu, tym samym i jego, jako twórcę, przenoszą w nieśmiertelność…

Muzeum leży na niewielkim wzgórzu, jego stromy dach i złocistą ozdobę na zwieńczeniu przylegającej rotundy widać z daleka. Drewniany płot, za nim niewielki, ale pełen uroku i zadbany ogród, cisza – wszystko to sprawia, że czujemy się trochę poza właściwym czasem i przestrzenią – wchodzimy w świat artysty a skrzypiące deski starej podłogi potęgują wrażenie.

Latem pracownie Carla Eldha można zwiedzać o określonych godzinach z przewodnikiem. Podczas innych pór roku zwiedzanie ograniczone jest do weekendów albo można je zamówić. Ale nawet jak nie uda nam się zobaczyć wnętrza, warto przyjść tu na spacer, a potem kontynuować go wydłuż zatoki Brunnsviken w parku Bellevue.

Link do angielskojęzycznej wersji strony internetowej Muzeum Carla Eldha
Jak się tu dostać ze stacji metra T-centralen
– metrem linii 17 (zielona, na Vällingby i Hässelby) dojeżdżamy do stacji Odenplan,
– na Odenplan przesiadamy się w autobus linii 50 i jedziemy do Roslagstull.
Roslagstull to spore rondo, na pn-zach od niego odchodzi aleja Bellevuevägen, Ona doprowadza nas do Carl Eldhs Ateljémuseum
Skomentuj