30 kwietnia – Valborgmässoafton – to długie słowo składa się z trzech: Valborg, szwedzka wersja imienia Walpurgia, mässa – msza, i afton – wieczór, a w tym przypadku „wieczór przed” – wigilia.

Cześć dla Walpurgii przywieźli do Szwecji niemieccy przybysze w czasie średniowiecza. To była ich święta, działająca jako krzewicielka katolicyzmu w VIII w. I to na jej chwałę w Dzień Walpurgii odbywały się msze. Ten obrządek ustał, nikt już się do Św. Walpurgii nie modli, ale wieczór noszący jej imię nadal jest świętowany – ogniem i śpiewem. I ma to znacznie dłuższą tradycję w Szwecji niż chrześcijaństwo – to wiekowy, pogański sposób żegnania zimy i witania wiosny.

W wielu miejscach w całym kraju stoją dziś wielkie, tworzone od tygodni stosy, by wieczorem zapłonąć i stać się symbolem światła, jasności, ciepła, które przezwyciężają chłód i mrok.
A śpiew? – Szwedzi to, wbrew stereotypom, rozśpiewany naród – na każdą chyba okazję jest tu jakaś znana większości pieśń czy psalm. Najpopularniejszym utworem śpiewanym 30 kwietnia jest skoczna pieśń „Zima zwiała” (w sensie – odeszła – Vintern rasat ut– ciężko znaleźć tu właściwy polski odpowiednik), która roztacza wizje spływających śniegów, odsłaniających kwiaty i słońca rozświetlającego lasy i wody…

Valborg (częściej używa się skrótu niż całej nazwy) stało się tradycyjnym świętem młodzieży – i tu wcale niekoniecznie musi być płonący stos – wystarczy jakieś przytulne miejsce na świeżym powietrzu, dobrze zaopatrzony bar i wesołe towarzystwo.
Jutro przecież wolny dzień…
Skomentuj